niedziela, 21 września 2025

82. Wrrr...!



30 komentarzy:

  1. ludziom, którzy nie lubią poniedziałków można zaproponować zmianę branży, bo w niektórych odmianach handlu poniedziałek jest dopiero we wtorek, czy w środę... jest jednak haczyk, bo wtedy w soboty i nieraz też niedziele potrafi być w czarnek roboty...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak z Żydami i katolikami, będą się do końca świata spierać o dzień tygodnia, który jest dniem świętym, sobota, czy niedziela. A jakie to ma znaczenie? Obojętnie, od którego by nie zaczął, zawsze jest ten szósty i siódmy, nawet gdyby to były środa i czwartek.

      Usuń
    2. pamiętam, że we Francji wiele sklepów, takich niespożywczych, otwierano dopiero w poniedziałek po południu, w sumie logiczne, bo kto o tej porze kupuje ciuchy, czy biżuterię?... ja swego czasu robiłem w handlu targetowanym do turystów, to największy zapieprz był zawsze w weekendy i duża strata, gdy się taki dzień odpuściło...

      Usuń
    3. To jest logiczne, skoro na co dzień lud pracujący miast i wsi tkwi w robocie, to w weekend ma wolne i ma czas na robienie zakupów. Turyści to niby osobna kategoria, ale najwięcej jest zrywów weekendowych właśnie.

      Usuń
  2. Chwilowo mnie nie dotyczy, jestem na zwolnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ja k***a też, zwłaszcza, że cały dzień spędzę w tym przybytku na omawianiu różnych bzdetów.
    Się 3maj!
    Uśmiechnęłam się patrząc na tę sowę, jest taka... słodka! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodka i wkurzona. Jak ja 🤣
      Ty też się trzymaj, niech moc będzie z Tobą!

      Usuń
  4. Idź wcześniej spać, to szybciej nadejdzie 😄

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie lubiłem poniedziałków. W słowie poniedziałek zawarte jest całe cierpienie świata... 🙄

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Właściwie jedyny dzień który jest do przyjęcia to niedziela, ale ona zawsze wydaje sie być krótsza od pozostałych dni i mija nie wiadomo kiedy.... 🙄

      Usuń
    2. O, nie, nie lubię niedzieli. W ten dzień już mam syndrom niedzielnego popołudnia, które uświadamia, że jutro do pracy. Kocham piątki i soboty.

      Usuń
    3. I święta. Tych powinno być w kalendarzu jak najwięcej 😉

      Usuń
    4. Było by miło. Niestety w naszym kalendarzu okazji by pokazać całemu światu środkowy palec jest niewiele... 🙄

      Usuń
    5. I co zrobisz, jak nic nie zrobisz?

      Usuń
    6. Można jedynie pomarudzić... 🙄

      Usuń
    7. I bardzo proszę! Kto bogatemu zabroni?!

      Usuń
    8. 😅 Bogaci to akurat mają najmniej powodów do marudzenia 😉

      Usuń
  7. Teraz mnie to nie dotyczy, ale zawsze bardziej, niż poniedziałków nie lubiłam niedziel!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja mama ma do dzisiaj - syndrom niedzielnego popołudnia. Ja zresztą też.

      Usuń
  8. Miałam problem z niedzielami i poniedziałkami w szkole; na studiach i w pracy już nie, choć oczywiście różnie w tych pracach bywało, jeśli chodzi o ludzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwrotnie, nic mi tak w życiu nie dało w dupę jak mąż i praca. Męża mam z głowy, pracy nie, trauma trwa. Niedziela i poniedziałek to ewidentna masakra.

      Usuń
  9. Humorystycznie :D Lubię takie rzeczy ale sama nie umiem za bardzo tego robić
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń