Czysta, kolorowa plama to też plama. Np. wczoraj byłyśmy z córką malować/rysować w BWA. Dzieciątko tak się zafiksowało na suchych pastelach, że wyszło stamtąd w kolorach zielono-różowych na spódnicy. No i teraz: plamy to, czy taki deseń?
rzeczywistość to jeden wielki test Rorchacha... jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi, iż jedne farby są eko, więc barwią na zielono, a drugie wyżerają dziury w tkaninie... tak tak, to na spódnicy nie były ani różowe, czy też morelowe, tylko cieliste, bo to był fragment Twojej latorośli... od jakiegoś czasu jest taka moda na dziurawe ciuchy, a dziura to ani plama, ani deseń... dziura to dziura...
Halo, halo, stop! Moja latorośl nie nosi żadnych dziurawych ubrań. Miała na sobie spódnicę khaki, a plamy były jaskrawozielone i wściekle różowe - zrobione przez suche pastele.
odwrotnie jak w tym kawale: siedzi babcia na ławce i patrzy na dzieci w piaskownicy... w pewnym momencie mówi do jednego: "śliczny jesteś z tą różową plamą na pupie", na co dzieciak protestuje; "to nie jest żadna plama, to jestem ja"...
Cudowne, zazdroszczę pomysłu!!!
OdpowiedzUsuńDzięki 💕 To przez Ciebie tak gnam do przodu 🤣
UsuńŻycie jest usłane takimi plamami, więc jedna mniej czy więcej różnicy nie robi 😉
OdpowiedzUsuńŻycie jest jak tyfus PLAMISTY 🤣
UsuńPlama? To sztuka, i to przez duze S.
OdpowiedzUsuńSztukę to ja dzisiaj w BWA tworzyłam. Dzieciątko też. Było jeszcze fajniej niż zwykle!
UsuńCudowna plama!
OdpowiedzUsuńDawaj jak najwięcej!
To wątpliwe, czy dawanie plamy jest cudowne 😀
Usuńtaka czysta, kolorowa plama to nie plama... to deseń...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Czysta, kolorowa plama to też plama. Np. wczoraj byłyśmy z córką malować/rysować w BWA. Dzieciątko tak się zafiksowało na suchych pastelach, że wyszło stamtąd w kolorach zielono-różowych na spódnicy. No i teraz: plamy to, czy taki deseń?
Usuńrzeczywistość to jeden wielki test Rorchacha... jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi, iż jedne farby są eko, więc barwią na zielono, a drugie wyżerają dziury w tkaninie... tak tak, to na spódnicy nie były ani różowe, czy też morelowe, tylko cieliste, bo to był fragment Twojej latorośli... od jakiegoś czasu jest taka moda na dziurawe ciuchy, a dziura to ani plama, ani deseń... dziura to dziura...
UsuńHalo, halo, stop! Moja latorośl nie nosi żadnych dziurawych ubrań. Miała na sobie spódnicę khaki, a plamy były jaskrawozielone i wściekle różowe - zrobione przez suche pastele.
Usuńodwrotnie jak w tym kawale: siedzi babcia na ławce i patrzy na dzieci w piaskownicy... w pewnym momencie mówi do jednego: "śliczny jesteś z tą różową plamą na pupie", na co dzieciak protestuje; "to nie jest żadna plama, to jestem ja"...
UsuńOmatkoboska!
Usuńbył taki blog - teatr cieni, pisany na trzy pary rąk, gdzie byłem Plamą.
OdpowiedzUsuńCo Ty mówisz?! Zaskakujesz. Ten blog pewnie już nie istnieje?
Usuńonetowy był, więc poległ.
Usuńi był taki blog Bezzasadny, gdzie pisałem do spółki
Ech, blogi onetowe były, moim zdaniem, najlepsze.
UsuńTeż bym chciała dać taką plamę! Jest cudowna...
OdpowiedzUsuńCudowna plama 🤣
Usuń