wtorek, 11 listopada 2025

94. Religia i 95. Tożsamość




30 komentarzy:

  1. Podejrzewam że wiele rozstań wynika z powodów religijnych 😉 Dlatego zdrowiej w ogóle sie nie wiązać 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, doświadczyłam na sobie tych "bogów".

      Usuń
    2. Na szczęście teraz sama sobie jesteś "bogiem" i to niewątpliwie lepszy sposób na życie.

      Usuń
    3. Lepszy. Sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem.

      Usuń
    4. I nikt nie szarpie nerwów. Samotne życie może i nie jest idealne, ale przynajmniej dużo spokojniejsze... 🙄

      Usuń
    5. Tak. Ja jeszcze za czasów małżeństwa zaczęłam chorować na depresję. To efekt znęcania się psychicznego. A potem dołożył się drugi związek, a raczej jego niespodziewane zakończenie.

      Usuń
    6. Od tamtej pory jestem uczuciowym trupem.

      Usuń
  2. Moj przedmówca ma swieta (nomen omen) racje, lepiej sie w ogole nie wiazac. Ale gdybym ja te 44 lata temu miala dzisiejszy rozum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym ja 31 lat temu była taka mądra...

      Usuń
    2. @Pantera, @FrauBe - Ale jak "nie wiązać "? Chodzi Wam o kawałek papieru z autografem, czy że tak zupełnie solo przez całe życie? Bo takie całkiem solo to chyba trochę nudne musi być, tak se myślę... 🤔😄

      Usuń
  3. moja partnerka akurat jest Bogiem, znaczy Boginią dokładnie mówiąc, ale to tylko dlatego, że to ja ją mianowałem na to stanowisko..
    i w każdej chwili mogę ją odwołać, LOL...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba odwolac sie do boga a nie ją odwolac. :)))) Broń boze takie dobre relacje!

      Usuń
    2. @PKanalia - i tak trzymaj! kto mianuje, ten ma prawo odmianować 😅 Tylko pamiętaj, że to działa w dwie strony ☹️

      Usuń
    3. relacje wciąż są super, ale może powinienem dodać, że to działa też w drugą stronę, znaczy że w każdej chwili elektor - desygnator /ale mi się mądrze nazwało :) / może zostać odwołany ze swojej funkcji :)

      Usuń
    4. @F.B... o widzisz, zgadało się, znaczy nie zgadało, bo jak pisałem swoje, to ktoś mnie tu zagadał w realu i przegapiłem Twoją wypowiedź...
      mam też rozproszoną uwagę, bo jednym okiem relację z parady oglądam...

      Usuń
    5. @Echo, można jeszcze odwołać się przez okno 😅

      Usuń
    6. @PKanalia - ja nie oglądam niczego, zresztą, nie mam telewizora od lat. A te wszystkie bogoojczyźniane capstrzyki i akademie ku czci już dawno wyszły mi bokiem. Mierzi mnie to wszystko, zwłaszcza w kraju, w którym wszystko jest przeciw jego obywatelowi. Pieprzę to.

      Usuń
    7. telewizor mam, ale też nie oglądam, już dawno oddałem kotom, za to te wydarzenie po prostu rzucam okiem w youtuba, tak kontrolnie tylko, zobaczyć rozmiar nieszczęścia...
      to nie jest ważne, czy się ogląda takie imprezy, czy nie nie, czasem może się trafić jakiś zabawny moment, ale ważne jest w tym wszystkim coś innego:
      patriotyzm to NIE jest lojalność wobec państwa, to nie ma nic wspólnego z państwem... patriotyzm dotyczy kraju, a państwo jest tylko zarządcą... kraj akurat lubię, bo kraj to przyroda, tereny zielone, jakieś wytwory myśli ludzkiej, a także przy okazji ludzi, wybraną grupę akurat też lubię... za to nie lubię państwa, które prawie zawsze od dawna jest przeciw krajowi... to jest właśnie patriotyzm i taki uprawiam...
      za to masa ludzi, niezależnie zresztą od opcji politycznej, dała sobie sprać mózgi, myli państwo z krajem, więc dla nich patriotyzm to lojalność wobec państwa...
      gdy ma się to wszystko uświadomione, przepracowane, to te wszystkie państwowe pochody ma się gdzieś, oko od nich już nie boli...

      Usuń
    8. Mnie jeszcze lata pracy w szkole odrzuciły od tych rzeczy. Te akademie z napuszonymi tekstami, ci nudzący się uczniowie i ten ciężar organizowania tego co roku... Mam obrzydzenie o szerokim spektrum.

      Usuń
    9. ciekaw jestem, czy jakaś opcja polityczna wpadnie na pomysł takiej reformy oświaty, w programie wyborczym chociaż, żeby było bez akademii, bo jak dyrektorzy szkół mają demonstrować swoją ważność?... w sumie to też jest jakieś narzędzie selekcji uczniów, na tych bardziej ogarniętych, co się umieją urwać, od tych bardziej tępych... ale ubocznym skutkiem tego jest rywalizacja między nauczycielami, aby się wymigać od pilnowania tego zgromadzenia...

      Usuń
    10. O, tak. Pilnować nikt nie lubi, bo aula duża, światła pogaszone, nie widać, kto gada.

      Usuń
  4. Nie wyraze sie o religii ale o tozsamozsi tak: prosze mi wytlumaczyc co znaczy okreslenie "bądź soba"? Czy go sie uzywa gdy ktos chce mnie zrobic w konia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadza się, wezwania w stylu "bądź blablabla" lub "nie bądź blablabla" najczęściej właśnie wtedy są używane, gdy ktoś kogoś chce zrobić w ... blablabla, wężykiem...

      Usuń
    2. Być sobą to być autentycznym, takim, jakim się jest naprawdę, niczego nieudającym. Nie wiem, z czego tu robić problem.

      Usuń
    3. Kto dzisiaj jest autentycznym, niczego nieudajacym? Zbyt wiele okazji aby sie troche samemu dowartosciowac wiec ten tego. Jestem soba i ukrywam wady, trzymam jezor za zebami, nie reaguje ani smiechem ani zloscia wtedy gdy jest ku temu okazja.... i takie tam pekanaliowskie blabla i wlasne bleble. :)) Czy ja wiem jaka jestem soba?

      Usuń
    4. Trochę przesada. Ludzie autentyczni, "bedący sobą" istnieją. I najwięcej biorą w d***.

      Usuń
    5. aha, czyli już jesteśmy blisko: autentyczność mierzymy stopniem otwartości na kopniaki...

      Usuń
    6. Zasadniczo tak, ale się nie wygłupiaj.

      Usuń
  5. Pierwszy to mój faworyt, sarkastyczny wręcz!
    Bądź sobą lub wyjdź z siebie i stań obok :-)

    OdpowiedzUsuń