podmiot literacki to jest takie coś, że autor(ka) pisze w pierwszej osobie liczby pojedynczej i teraz jest tak, że wszystko zależy od stopnia idiotyzmu czytających: jedni myślą, że autor(ka) pisze o sobie, drudzy zaś wiedzą o co chodzi, że pisze o kimś nieokreślonym, tylko w pewnej akurat konwencji... dla dodania pewnego pieprzu mej wypowiedzi, żeby tak enigmatycznie wyszło, nie doprecyzuję, czyj stopień, której grupy, jest większy, a której mniejszy...
chyba wszyscy tu we trójkę w centrum jesteśmy podobni, bo każde ma kiszkę, a przecież /uwaga, cytat/ "Ostatecznie wszystko, co żyje, ma w środku jakąś kiszkę"... tak na marginesie, to cytat powinien być znany, bo to przecież żenujący, masakrycznie krindżowy obciach tego nie znać, ale jakby co, to zapodaję całość: https://youtu.be/r16GL3N4PdM?si=dWTVBoJ3dsGfZAES
akurat Kryżacy jeszcze istnieją i prosperują: siedzi we Wiedniu takich paru wujków mocno senioralnych, moczą brody w piwie i spierają się o to, czy starożytnie Prusinki mialy w poprzek, czy nie, bo właśnie za bardzo nikt z nich tego już nie pamięta...
Żołądkowa gorzka to jedna z moich ulubionych wódek 😉 Zawartość alkoholu w człowieku powinna być uzależniona od stopnia wkurwu jakiego ów człowiek na co dzień doświadcza 😉
Mnie od alkoholu od jakiegoś czasu odrzuciło. Popijam jeden-dwa drinki w szczególnych okazjach, np. kiedy brat przyjeżdża w odwiedziny (a więc już za tydzień kolejne picie 🤣), gin z tonikiem właśnie. Ewentualnie kieliszek-dwa Żołądkowej gorzkiej albo jedno piwo. Schodzę na psy 🤣
możesz nie pamiętać, ale pisałem kiedyś, że w czasach amerykańskiej prohibicji wiele czarownic zarobiło niezłe dutki, bo nauczyły sikać Jackiem Danielsem lub inną rudą na myszach, w Polsce pewnie by to była jakaś wódencja, w sumie to samo, byle tylko woltaż trzymało... za to ja osobiście wódki raczej centralnie nie używam, piwny jestem, jeśli już mam się alkoholizować, aczkolwiek jeśli już się zdarzy, to właśnie najchętniej Żołądkową Gorzką, tylko tą pierwotną, żółtą, de facto słodką zresztą, bo reszta to oszukaństwo, użycie nazwy do celów marketingowych... podobny numer zresztą wykonano z Krupnikiem, który pierwotnie, oryginalny nie jest nawet wódką, tylko czymś w rodzaju likieru lub nalewki... ale w gruncie rzeczy, dla intensywnych używaczy są to sprawy bez znaczenia, liczy się tylko woltaż, żeby godnie sponiewierało... p.jzns :)
bo w sumie po co więcej, skoro dany stan ogłupienia jest akurat satysfakcjonujący?... zacytuję i uzupełnię od siebie mój ulubiony cytat S.I.Witkiewicza: alkohol jest nudny i kolejnymi dawkami nic specjalnego się nim nie uwojuje... jeśli potraktujemy akt samoalkoholizacji jako pewien zabieg higieny psychicznej, to do wanny się wchodzi po to, aby się w niej umyć, a nie utopić...
Mnie alkohol nie ogłupia, kaca też nigdy nie miałam. Po prostu teraz mam do niego stosunek mocno umiarkowany. Tak przy okazji, seks te jest nudny, ciągle te same ruchy 🤣
mnie się jakoś nie znudził, ale ja nie jestem Handzia z Konopielki, dla której seks to były właśnie wciąż te same ruchy i reagowała histerią na wszelkie próby innowacji, zmian schematu :D
do zapalenia papierosa po zabiegu?... akurat miałem kiedyś znajomego, który generalnie nie palił, a mniej generalnie to palił tylko do piwa /czy do jakiegoś innego alko/, na dzbanie i właśnie po sesji seksu :)
A juz myslalam, ze to Ty zawierasz... :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że ja. Na pewno zawierałam wczoraj 😅
Usuńpodmiot literacki to jest takie coś, że autor(ka) pisze w pierwszej osobie liczby pojedynczej i teraz jest tak, że wszystko zależy od stopnia idiotyzmu czytających: jedni myślą, że autor(ka) pisze o sobie, drudzy zaś wiedzą o co chodzi, że pisze o kimś nieokreślonym, tylko w pewnej akurat konwencji... dla dodania pewnego pieprzu mej wypowiedzi, żeby tak enigmatycznie wyszło, nie doprecyzuję, czyj stopień, której grupy, jest większy, a której mniejszy...
UsuńNie szalej, Panterze nie potrzeba takich rzeczy wyjaśniać.
UsuńNo nie trzeba, bo ja tylko blondynka z wygladu.
UsuńZ intelektu brunetka, dodajmy 🖤🖤🖤
UsuńO, przepraszam ale w centrum jest osoba bardziej przypominajaca Frau niz zoladkowke, ktora moze byc elementem tla.
UsuńOna przypomina mnie??? Przecież ja tak nie wyglądam!
UsuńA skad ja to moge wiedziec. Widze, ze to osoba plci zenskiej. Ty chyba tez.
UsuńMhm... niech się zastanowię.
UsuńNo chyba tak...
chyba wszyscy tu we trójkę w centrum jesteśmy podobni, bo każde ma kiszkę, a przecież /uwaga, cytat/ "Ostatecznie wszystko, co żyje, ma w środku jakąś kiszkę"...
Usuńtak na marginesie, to cytat powinien być znany, bo to przecież żenujący, masakrycznie krindżowy obciach tego nie znać, ale jakby co, to zapodaję całość:
https://youtu.be/r16GL3N4PdM?si=dWTVBoJ3dsGfZAES
No, tak stara, żeby to pamiętać, to nie jestem 😀
Usuń"Krzyżacy" są jeszcze starsi... klasyki się nie pamięta, klasykę się zna :P :)
UsuńTo niech Krzyżacy pamiętają i znają 😅
Usuńakurat Kryżacy jeszcze istnieją i prosperują: siedzi we Wiedniu takich paru wujków mocno senioralnych, moczą brody w piwie i spierają się o to, czy starożytnie Prusinki mialy w poprzek, czy nie, bo właśnie za bardzo nikt z nich tego już nie pamięta...
UsuńTak. I niech im będzie na zdrowie. Malborka raczej już nie zaanektują...
UsuńŻołądkowa gorzka to jedna z moich ulubionych wódek 😉 Zawartość alkoholu w człowieku powinna być uzależniona od stopnia wkurwu jakiego ów człowiek na co dzień doświadcza 😉
OdpowiedzUsuńJa też lubię żołądkową gorzką. I gin z tonikiem.
UsuńJa od ginu stronię od czasu gdy naprawdę z nim przesadziłem 😅 Co nie zmienia faktu, że sam alkohol jest dobry, tylko trzeba pic z umiarem 😉
UsuńMnie od alkoholu od jakiegoś czasu odrzuciło. Popijam jeden-dwa drinki w szczególnych okazjach, np. kiedy brat przyjeżdża w odwiedziny (a więc już za tydzień kolejne picie 🤣), gin z tonikiem właśnie. Ewentualnie kieliszek-dwa Żołądkowej gorzkiej albo jedno piwo. Schodzę na psy 🤣
UsuńA zawieraj sobie zawieraj! Tylko sie nie wyglupiaj.
OdpowiedzUsuńZ czym? Ja lubię się wygłupiać!
UsuńRaczej po czym?
UsuńPo czym, to wiadomo, ale nie wiem, o jakie wygłupy chodzi 😀
UsuńTo pewno zalezy, nie wiem od czego. :))) wielkosci wyglupu?, osoby wyglupiajacej sie?, mocy trunku? No nie wiem.
UsuńAaa, myślałam, że masz na myśli jakieś konkretne wygłupy. No ale w sumie dlaczego miałabym się nie wygłupiać?
UsuńNo nie Ty ale ta dama lekko zawiana bo nie zoladkowka przeciez.
UsuńTa dama już się wygłupiła - z tym ubiorem. Kolor ładny i twarzowy, ale krój?!
Usuńmożesz nie pamiętać, ale pisałem kiedyś, że w czasach amerykańskiej prohibicji wiele czarownic zarobiło niezłe dutki, bo nauczyły sikać Jackiem Danielsem lub inną rudą na myszach, w Polsce pewnie by to była jakaś wódencja, w sumie to samo, byle tylko woltaż trzymało...
OdpowiedzUsuńza to ja osobiście wódki raczej centralnie nie używam, piwny jestem, jeśli już mam się alkoholizować, aczkolwiek jeśli już się zdarzy, to właśnie najchętniej Żołądkową Gorzką, tylko tą pierwotną, żółtą, de facto słodką zresztą, bo reszta to oszukaństwo, użycie nazwy do celów marketingowych... podobny numer zresztą wykonano z Krupnikiem, który pierwotnie, oryginalny nie jest nawet wódką, tylko czymś w rodzaju likieru lub nalewki... ale w gruncie rzeczy, dla intensywnych używaczy są to sprawy bez znaczenia, liczy się tylko woltaż, żeby godnie sponiewierało...
p.jzns :)
Mnie już powoli zaczyna odrzucać od alkoholu. Kieliszek-dwa żołądkowej gorzkiej, jedno piwo, jeden-dwa drinki gin z tonikiem... Tyle wszystkiego.
Usuńbo w sumie po co więcej, skoro dany stan ogłupienia jest akurat satysfakcjonujący?... zacytuję i uzupełnię od siebie mój ulubiony cytat S.I.Witkiewicza: alkohol jest nudny i kolejnymi dawkami nic specjalnego się nim nie uwojuje... jeśli potraktujemy akt samoalkoholizacji jako pewien zabieg higieny psychicznej, to do wanny się wchodzi po to, aby się w niej umyć, a nie utopić...
UsuńMnie alkohol nie ogłupia, kaca też nigdy nie miałam. Po prostu teraz mam do niego stosunek mocno umiarkowany. Tak przy okazji, seks te jest nudny, ciągle te same ruchy 🤣
Usuńmnie się jakoś nie znudził, ale ja nie jestem Handzia z Konopielki, dla której seks to były właśnie wciąż te same ruchy i reagowała histerią na wszelkie próby innowacji, zmian schematu :D
UsuńA mimo to wszystko i tak sprowadza się do tego samego 🤣
Usuńdo zapalenia papierosa po zabiegu?...
Usuńakurat miałem kiedyś znajomego, który generalnie nie palił, a mniej generalnie to palił tylko do piwa /czy do jakiegoś innego alko/, na dzbanie i właśnie po sesji seksu :)
Jako niepaląca nie wpadłam na myśl o papierosie 🤣
UsuńDoprowadzona do perfekcji sztuka maceracji - to mi się z mumią kojarzy ;-)
OdpowiedzUsuńO matko, aż tak? 😅
UsuńA, przypomnieli mi się rekordziści w promilach, niektórzy teoretycznie nie powinni żyć, a jeszcze auto prowadzili...
UsuńW tym przodują Rosjanie i Polacy.
Usuń