Dobrze napisałaś. "Klapek" to jest mianownik liczby pojedynczej, a "klapków" to liczba mnoga w dopełniaczu. Masz wyczucie językowe, tego się nie da zapomnieć, nawet jeśli się na co dzień używa niemieckiego.
gumowe klapki wcale nie są zbyt rozciągliwe... kupiłem kiedyś takie w chińskim markecie, pasowały... ale to było jakoś rano, za to po całym dniu ganianki po mieście stopy nieco przypuchły i klapki przestały pasować... dopiero jak z nimi pogadałem przy pomocy noża dokonując pewnych korekt to nabrały rozumu... p.jzns :)
na wsi gumowe klapki są praktyczne... co prawda nie mamy żadnego żywego inwentarza oprócz kotów i psiaka, czasem też sarny się tarabanią na obiekt, ale zawsze w jakieś gówno, padlinę, czy inne paskudztwo można wleźć... wtedy się idzie pod hydrant i pozamiatane... z miejskimi papuciami (króliczkami, tygryskami, gorylkami), czy też sandałkami taka akcja nie przechodzi... lądują w hasioku za bramą i trzeba kupić nowe...
to się zgadza, stopy się pocą i można nawet bąbla wyłapać, coś tam sobie na nich odparzyć... dlatego ja przeważnie zakładam do nich skarpetki, a w cieplejsze dni takie pończochowe stopki, skóra wtedy oddycha i wszystko gra jak należy...
Widziałam mem o tym, że pasuje tylko zimowa czapka:-)
OdpowiedzUsuńA ja, że szalik.
UsuńKiedy doopsko tyje to stopa też coś niecoś przybiera, ale gumowe klapki bywają rozciągliwe:)))
OdpowiedzUsuńNie próbowałam gumowych klapek. Masakra jakaś, to plastikowe obuwie.
UsuńGdy haluksy się pogłębiają, to też klapek nie włożysz...
UsuńNie mam halluksów, jakoś na szczęście mnie to omija. Oczywiście wszystko przede mną, jeszcze mogą mieć 😅
UsuńO i mamy dubel 😅
OdpowiedzUsuńSchudlas?
OdpowiedzUsuńTo zjawisko u mnie nie występuje!
UsuńW końcu o tyciu gawędziny to i komentarze próbują pączkować. :)
OdpowiedzUsuńMożebnym jest.
OdpowiedzUsuńNie nosze klapkow (klapek?)
OdpowiedzUsuńDobrze napisałaś. "Klapek" to jest mianownik liczby pojedynczej, a "klapków" to liczba mnoga w dopełniaczu. Masz wyczucie językowe, tego się nie da zapomnieć, nawet jeśli się na co dzień używa niemieckiego.
UsuńMam podobnie. "Na szczęście" letnie upały odbierają mi apetyt i wytracam nadmiar tego co nazbierało się w chłodniejsze miesiące 😅
OdpowiedzUsuńJesteś jak kot. One futrują się jesienią, żeby na zimę mieć tkankę grzewczą, a na wiosnę zaczynają się odchudzać i robią to przez całe lato.
UsuńZ tym że kot nie musi się martwić czy po zimie zmieści się w swoje futro 😅
UsuńTy też masz swoje futro i się o nie nie martwisz! 😅
UsuńO futro nie, ale już o to czy zmieszczę się w spodnie martwić sie muszę a koty tego problemu nie mają 😉
UsuńNie rozumiem tego zmartwienia
UsuńNa ch*j ci spodnie? Bez nich jest wygodnie :)
@Maruda - przychylam się do zdania Ani. Bez spodni nie tylko większa wygoda, ale i atrakcyjność.
Usuń@Ania - Ja też chodzę ostatnio bez spodni.
UsuńW sukienkach.
Chcesz żebym i ja zaczął chodzić w sukienkach? 😂😂
UsuńO, zobaczyłbyś, jakie to przewiewne i wygodne! A jak długie, to i nóg nie potrzeba depilować 😅
UsuńTylko reakcja otoczenia mogła by nie być zbyt przychylna takiej przemianie 😉
UsuńStasiek nie byłbyś pionieren w tej materii. Już ktoś przetarł ci szlak.:)
Usuńhttps://youtu.be/Hc0efOsIkXs?si=EdBvBC2hsTYJCPT3
No, no, no! Ma facet figurkę!
UsuńTrochę mu się nogi w kolanach nie stykają. Za dużą przerwę ma, ale szpilki na stopach prezentują się nieźle.
UsuńNa chodzenie w szpilkach na pewno mnie nie namówicie 😂 Ponoć to strasznie niewygodne 😉
Usuń@Ania - Zauważyłam, ale gdyby nie to, nóżki miałby całkiem, całkiem. Tylko buzia do wymiany raczej.
Usuń@Stasiek - Ale na sukienkę lub spódnicę już tak. Hurra! Pokażesz zdjęcie?
UsuńJeżeli się kiedyś zdecyduję być drugą Anną Grodzką to możesz być pewna że tak 😉
UsuńOj tam, zaraz Anną. Wymyśl sobie ładniejsze imię.
UsuńJa bym na miejscu Staśka nie robiła zbytniej korekty danach. Stasia Górna brzmi swojsko- jak dziewczyna z sąsiedztwa:)
UsuńMiało być "danych" *
UsuńTo dobry pomysł. Jednak jeżeli chciałby zmienić tożsamość, to nie ma problemu 😃
UsuńMoja prababka była Staszka, więc pomysł niezły 😂
Usuń👍
Usuńgumowe klapki wcale nie są zbyt rozciągliwe... kupiłem kiedyś takie w chińskim markecie, pasowały... ale to było jakoś rano, za to po całym dniu ganianki po mieście stopy nieco przypuchły i klapki przestały pasować... dopiero jak z nimi pogadałem przy pomocy noża dokonując pewnych korekt to nabrały rozumu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No widzisz, wystarczyła drobna korekta i wszystko zagrało. Czasami tyle wystarczy. Jednak gumowe klapki nie dla mnie.
Usuńna wsi gumowe klapki są praktyczne... co prawda nie mamy żadnego żywego inwentarza oprócz kotów i psiaka, czasem też sarny się tarabanią na obiekt, ale zawsze w jakieś gówno, padlinę, czy inne paskudztwo można wleźć... wtedy się idzie pod hydrant i pozamiatane... z miejskimi papuciami (króliczkami, tygryskami, gorylkami), czy też sandałkami taka akcja nie przechodzi... lądują w hasioku za bramą i trzeba kupić nowe...
UsuńNo, ja to wiem, tylko że w plastikowym czy tam gumowym obuwiu okropnie nogi się pocą.
Usuńto się zgadza, stopy się pocą i można nawet bąbla wyłapać, coś tam sobie na nich odparzyć... dlatego ja przeważnie zakładam do nich skarpetki, a w cieplejsze dni takie pończochowe stopki, skóra wtedy oddycha i wszystko gra jak należy...
UsuńNo właśnie, odparzenia i pęcherze. Brrr!
Usuń