skoro jeszcze przy temacie, to ciekawa jest też mocz Arka, roślinka akwariowa, w dwóch wariantach do tego: rzeczownikowym i czasownikowym imperatywnie...
p.s. baw Arka... na szczęście nie mam Arek na imię, bo herbata nieodwracalnie zniszczona mlekiem na pewno mnie nie bawi... aha, jeszcze wspominka ze szkoły podstawowej: kondon Arka /dokładniej: kondoniara/, to była bardzo nielubiana nauczycielka geografii... była naprawdę wredna, złośliwa babsztylica i do tego z japy jej śmierdziało, gdy się za blisko do niej podeszło, albo ona próbowała kogoś zdzielić wskaźnikiem... wskaźnik zresztą uległ kasacji... najpierw ja zabrałem i połamałem ten kijek matematyczce, wtedy mój kolega połamał zaraz potem tej omawianej larwie... była afera, bo wezwano do szkoły mamę kolegi i mojego ojca, ale oni stanęli po naszej stronie i narobili rabanu u dyrektorki... co prawda nie zwalczyło to do końca praktyki bicia uczniów, ale mocno zahamowało, ograniczyło... to nie był koniec... to było małe miasteczko, uczniowie z sąsiednich szkół się znali, czasem sobie dawali po labach, ale czasem wymieniali informacje, więc w tej drugiej szkole w drzazgi poszedł kolejny wskaźnik, zaś mama tego chłopaka poszła na milicję, daleko nie miała, bo komisariat był /chyba dalej jest/ wizawi przy tej samej ulicy... potem jakoś ucichło, reszty już nie pamiętam, ale draka była jak się patrzy... ponoć po jakimś czasie na wywiadówce była utarczka między różnymi rodzicami, bo wtedy też wśród nich byli zwolennicy wychowywania a la dzisiejsza konfa, ale detali już nie znam... co do ksywy tej nielubianej to etymologii nie znam, być może była jakaś irarcjonalna, ja wiele innych epitetów zresztą... epitety nie niosą zwykle konkretnej informacji, chodzi w nich tylko o to, żeby przypieprzyć werbalnie...
Bez pożArka nie ma Arka, czuję się dziś jak zielArka której się przebrała miArka tego dziwacznego Arka, który ciągle sobie chArka z Twojego żurnAlka, bo Arkowi chyba podoba się Alka? Tylko która Alka dziś pójdzie do Arka?
zagęszcz Arka i w ramach gagu finałowego ubij Arka...
OdpowiedzUsuńa może zamiast tego, tak w ramach amnestii olej Arka?...
p.jzns :)
Olej arka bardziej do mnie trafia 😀
Usuńskoro jeszcze przy temacie, to ciekawa jest też mocz Arka, roślinka akwariowa, w dwóch wariantach do tego: rzeczownikowym i czasownikowym imperatywnie...
Usuńp.s. baw Arka... na szczęście nie mam Arek na imię, bo herbata nieodwracalnie zniszczona mlekiem na pewno mnie nie bawi...
Usuńaha, jeszcze wspominka ze szkoły podstawowej: kondon Arka /dokładniej: kondoniara/, to była bardzo nielubiana nauczycielka geografii... była naprawdę wredna, złośliwa babsztylica i do tego z japy jej śmierdziało, gdy się za blisko do niej podeszło, albo ona próbowała kogoś zdzielić wskaźnikiem... wskaźnik zresztą uległ kasacji... najpierw ja zabrałem i połamałem ten kijek matematyczce, wtedy mój kolega połamał zaraz potem tej omawianej larwie... była afera, bo wezwano do szkoły mamę kolegi i mojego ojca, ale oni stanęli po naszej stronie i narobili rabanu u dyrektorki... co prawda nie zwalczyło to do końca praktyki bicia uczniów, ale mocno zahamowało, ograniczyło... to nie był koniec... to było małe miasteczko, uczniowie z sąsiednich szkół się znali, czasem sobie dawali po labach, ale czasem wymieniali informacje, więc w tej drugiej szkole w drzazgi poszedł kolejny wskaźnik, zaś mama tego chłopaka poszła na milicję, daleko nie miała, bo komisariat był /chyba dalej jest/ wizawi przy tej samej ulicy... potem jakoś ucichło, reszty już nie pamiętam, ale draka była jak się patrzy... ponoć po jakimś czasie na wywiadówce była utarczka między różnymi rodzicami, bo wtedy też wśród nich byli zwolennicy wychowywania a la dzisiejsza konfa, ale detali już nie znam... co do ksywy tej nielubianej to etymologii nie znam, być może była jakaś irarcjonalna, ja wiele innych epitetów zresztą... epitety nie niosą zwykle konkretnej informacji, chodzi w nich tylko o to, żeby przypieprzyć werbalnie...
*/po łbach...
UsuńTwoje przykłady są naprawdę cudne 😀
UsuńKtoś tam smArka, co za fujArka!
OdpowiedzUsuńBiedny Arek!
UsuńFakt, Arek nie ma łatwego życia, bo wszędzie idzie go wcisnąć, do każdego zakamARKA 😉
OdpowiedzUsuńNo i niby Arka, ale jednak Noego 🤣
UsuńArka z Żoliborza Jarka 😉
UsuńA kysz! A kysz! Paszoł won z taką arką! 🤣
UsuńMoże być też Panu Bogu świeczkę a diabłu ogAREK, z tym że posyłanie Arka do diabła to gruba przesada 😉
UsuńRaczej Jarka 🤣
UsuńSila zlego na jednego.
OdpowiedzUsuńArka.
Musi pechowy chłop z niego 😀
UsuńOjoj, coś ten Arek sporo nagrzeszył!
OdpowiedzUsuńAlbo ma strasznego pecha 😀
UsuńMoże lek-arka jakaś ulgę by mu przyniosła? 🤔😉
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe! 🩺 💊 💉 😷 👩🏻⚕️
UsuńBez pożArka nie ma Arka, czuję się dziś jak zielArka której się przebrała miArka tego dziwacznego Arka, który ciągle sobie chArka z Twojego żurnAlka, bo Arkowi chyba podoba się Alka? Tylko która Alka dziś pójdzie do Arka?
OdpowiedzUsuńAlka żadna, na pewno 🤣
UsuńDo tego MArek polknal Arka. :/ Ten Arek to jakas slaba mArka.
OdpowiedzUsuńBeznadziejny ludożerca! 😅
UsuńAle przez duze M.
UsuńTak. Mludożerca.
UsuńNie znam Arka.
OdpowiedzUsuńJa też nie 🤣
UsuńTo chyba taki dorastający Arek?
UsuńMoże nawet dopiero w powijakach 😅
Usuń